Smog szaleje, powietrze pachnie nie do końca czystym tlenem, wiadomo sądziedzi oszczędzaja. No właśnie jakie macie pomysły by zachęcić rdzennych mieszkańców waszych miejscowości do poszanowania środowiska. Przykład mojej wsi:
1) wylewanie szamba do rowu nagminne a "najgorsze co może zrobić gmina to wybudowanie kanalizacji bo trzeba się podłączyć, to kosztuje kilka tysięcy - Panie toż to straszne!"
2) palenie wszystkiego jak piromania - plastiki, wypalanie łąk, śmieci, węgiel z promocji itp Ogień rozwiązaniem na każdy ból... Smród, spaliny rakotwórcze - Panie toż to tylko śmieci!
Pocieszające jest to że po wprowadzeniu przez okoliczny zakład komunalny odbioru śmieci segregowanych raz na miesiąc za darmo i w nieograniczonej ilości dużo ludzi oddaje choćby szkło.
Martwiące to że zakład obsługujący ścieki nie słyszał o czymś takim jak umowa na regularny odbiór ścieków i nie jest w stanie określić kiedy przyjedzie - full spontan jak to się mówi.
Zasłyszane: kontrole w innych gminach pod kątem posiadania faktur na wywóz ścieków u osób posiadających szamba - popieram!
Do odbioru budynku przez Powiatowy Inspektorat Budowlany wymagana umowa na wywóz śmieci i/lub ścieków - popieram
Szkoda ze oba powyższe nie dzieją się u nas.
Możesz prosić ludzi, drukować ulotki, nawoływać przez megafony ....ludzie, oszczędzajcie energię !
Przecież tam trochę dalej, ktoś wrzuca węgiel do kotła żeby tobie zrobić prąd, niszczy powietrze.
Wyłącz żarówkę jeśli nie siedzisz akurat w tym pokoju. Nic to nie da. Jest tylko jeden sposób
(na niektórych)... mamona. Gdyby prąd był tani, to niektórzy grzaliby sobie zadaszone tarasy bez
okien (lubią świeże powietrze) dmuchawami po 10 kW każda. Kiedy słono zapłaci, to się skrzywi,
zaklnie, ale wtedy coś do niego dotrze.
Możesz błagać, człowieku nie pal folii na ogrodzie, bo to przecież nie pali się tylko topi, smród
na całą okolicę - jeśli okien nie zdążysz zamknąć to problem, bo trudno się tego pozbyć przez
wielogodzinne nawet wietrzenie (nawchodzi do tapicerki dywanów itd). Prośby nic nie dadzą
(to nie ze złej woli kopci jak podejrzewam, ale z braku zrozumienia rzeczy ). Co jest ciekawe, to palą
wyłącznie wtedy, kiedy nie ma wiatru. Dym snuje się i wraca. Tu tylko karanie może być skuteczne.
Gdyby benzyna była tania, to już obecnie (co miesiąc sprowadza się 100 tysięcy samochodów)
nie dałoby się jeździć. Skoczę do Andrzeja, a jeszcze do Waldiego, przejadę się nad jezioro, może
jeszcze pojadę sobie na trasę, fajnie się jeździ, fajnie. To może jeszcze się przejadę tam o albo tam,
nie żebym miał po co, ale nie mam co z czasem zrobić i trochę się nudzę. Benzyna musi być droga
bo inaczej, to nikt by nie ruszył z miejsca. Paraliż. Tak więc jedynie przez kasę można "zachęcać".
Aha a żeby nie było ze jestem hipokrytą to segregujemy śmieci i wywozimy szambo do oczyszczalni w sąsiedniej gminie (bo tam z nami zechciano podpisac umowe - przyjezdzaja 2x w miesiącu i nawet nie wiem ze mam szambo pomijajac bolesne przypomnienie na koniec miesiąca) No i oczywiście mamy kompostownik